czwartek, 25 września 2014

Pięknie sobie palce załatwiłam :-)

       Kupiłam nowy klej Vikol, po raz pierwszy firmy Dragon.
Vikol jak to Vikol, klei się do paluchów ale potem spokojnie można go zerwać płatami i po sprawie, tyle że ten nowy Vikol zachował się nieco inaczej.
Wydawało mi się, że już nie mam go na palcach a ciągle czułam jakby brak czucia w samych opuszkach, i tak sobie myślę, że ten nowy klej poparzył palce, skóra popękała i zaczęła się okropnie łuszczyć, teraz jest już 5 warstwa, która schodzi, palce bolą, potarcie na przykład, o spodnie czy inną materię to okropne uczucie, zadzior na zadziorze. Dotknięcie czegoś przybrudzonego lekko sprawia, że pęknięcia momentalnie wciągają w siebie kurz i pył.
Obiorę ziemniaki, umyję łapska - palce czarno żółte, bleh, suche paskudne, fuj!




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz