Cytat dnia:
Jeśli tylko czytam lub słyszę komunikat, że coś, przyrządzone zdrowotnie
i odchudzająco, jest przepyszne, z całą pewnością do ust tego nie
wezmę. Musi to być rzadkie świństwo.
"Amigdalina jest organicznym związkiem chemicznm z grupy glikozydów
cyjanogennych"
Wiem wiem, brzmi niezrozumiale, po co komplikować skoro można prościej to wytłumaczyć ;)
Amigdalina to substancja, która siedzi w pestkach, niektórych owoców, mają ją w sobie pestki jabłek, pigwy, pigwowca japońskiego, migdałów, wiśni, czeremchy.
Robimy pestkówkę i esencję przeciwzmarszczkową. ;P
wtorek, 15 października 2019
Jak szybko, "obrać", obrobić pigwowca
Pigwy ani pigwowca nie trzeba obierać, jest to czynność zbędna i zupełnie nie potrzebna - wszystko się pięknie rozgotuje, nie ma obaw :) skórki nie należy się pozbywać.
Jedynie powinno się usunąć pestki i otaczającą je twardą otoczkę-gniazdko.
Babranie się nożykiem to męczarnia na kilka godzin i wstręt do tej czynności przynajmniej na rok ;)
a wystarczy zaopatrzyć się w łyżeczkę do robienia kulek z miękkich owoców typu melon, arbuz :)
Moją
łyżeczkę kupiłam lata temu na targowisku za 3zł (dlatego jest taka z czochrana),
ot badziew ze stoiska z plastikowym barachłem.
Łyżeczka posiada ostre krawędzie i z twardym owocem daje sobie doskonale radę.
Oczywiście można kupić lepszą gatunkowo łyżeczkę ale tandetna radzi sobie doskonale ;)
I teraz magia ;) zostawiam owoce w spokoju na 5-10 minut.
Pozostałości niedokładnie wybranych gniazd zaczynają przybierać ciemny kolor, oczywiście należy to poprawić dokładnie wykrawając je łyżeczką - przecież nie chcemy by pod ząb trafiły twarde dziady ;)
Na początku przekrawałam owoce wzdłuż, co nie było dobrym pomysłem,
lepiej i wygodniej przekroić w poziomie, podczas drążenia w miejscu ogonka i dupki jest od razu dziurka, nie trzeba tego mozolnie wydłubywać :)
Jedynie powinno się usunąć pestki i otaczającą je twardą otoczkę-gniazdko.
Babranie się nożykiem to męczarnia na kilka godzin i wstręt do tej czynności przynajmniej na rok ;)
a wystarczy zaopatrzyć się w łyżeczkę do robienia kulek z miękkich owoców typu melon, arbuz :)
ot badziew ze stoiska z plastikowym barachłem.
Łyżeczka posiada ostre krawędzie i z twardym owocem daje sobie doskonale radę.
Oczywiście można kupić lepszą gatunkowo łyżeczkę ale tandetna radzi sobie doskonale ;)
wydrążony owoc i połówka z gniazdkiem
I teraz magia ;) zostawiam owoce w spokoju na 5-10 minut.
Pozostałości niedokładnie wybranych gniazd zaczynają przybierać ciemny kolor, oczywiście należy to poprawić dokładnie wykrawając je łyżeczką - przecież nie chcemy by pod ząb trafiły twarde dziady ;)
Na początku przekrawałam owoce wzdłuż, co nie było dobrym pomysłem,
lepiej i wygodniej przekroić w poziomie, podczas drążenia w miejscu ogonka i dupki jest od razu dziurka, nie trzeba tego mozolnie wydłubywać :)
Pestek owoców nie wyrzucam :)
Sok z pigwowca bez cukru, erytrolu, ksylitolu i innych słodzików ;)
Jest to opcja prosta jak drut i zdrowa bez cukrowa,
potrzebujesz tylko li i jedynie owoców pigwowca i miód :)
Pokrojone plasterki owoców przekładam miodem
potrzebujesz tylko li i jedynie owoców pigwowca i miód :)
Pokrojone plasterki owoców przekładam miodem
Po upływie godziny mam gotowy do spożycia i przechowywania sok.
Soku tego nie gotuję, nie pasteryzuję, nie podgrzewam, jedynie wlewam do butelek, słoików i przechowuję w lodówce.
Owoce pozbawione soku duszę pod przykryciem z niewielką ilością wody, mieszam mieszam dość często, aż owoce zrobią się szkliste i zaczynają się rozpadać, w miarę potrzeby podlewam zimną wodą. Gorące przekładam do słoików. Ostudzony pigwowiec ma konsystencję twardej marmolady z kawałkami owoców.
wtorek, 8 października 2019
Likwiduję biuro i łuskanie fasoli
Moja letnia baza czyli biuro pod chmurką, które dzisiaj uległo likwidacji,
wszystkie 3 ściany zarośnięte fasolami musiałam ogołocić,
część strąków zdążyła pięknie uschnąć inne są zielone, świeże i soczyste, no to siedziałam i łuskałam jak Kopciuszek groch ;)
wszystkie 3 ściany zarośnięte fasolami musiałam ogołocić,
część strąków zdążyła pięknie uschnąć inne są zielone, świeże i soczyste, no to siedziałam i łuskałam jak Kopciuszek groch ;)
nie gardząc ciepłym posiłkiem :)
Groszek ozdobny, wycinanki
Pozbywania się roślin ciąg dalszy.
Pomimo nagłych wczesnych przymrozków świetnie trzyma się groszek i róże,
co dziwne róże mają całe mnóstwo pączków, pełnia rozkwitu :) jest to czwarte kwitnienie po kolejnych cięciach.
Groszek niestety musiałam wyrwać i pozrywać z płotu w kilku miejscach ogrodu oczywiście też wyrósł niekontrolowanie :)
Z tego co wyczytałam gdy groszek przekwitnie to już po nim i tak sobie wymyśliłam, że będę eksperymentalnie każdą przekwitłą gałązkę, która zaczyna wytwarzać strączki, wycinać.
No i się udało, groszek pod wpływem wycinki niesamowicie zaczął się rozrastać i kwitnąć jak ogłupiały. Najpierw mocno poszedł do góry, potem pociągnęłam go poziomo :-)
Usuwając go dzisiaj zauważyłam, że długość takiej, poplątanej, łodygi to 3 do 4 metrów, więc warto było :)
i dziubdziu rubdziu obieranie nagietkowych płatków
Pomimo nagłych wczesnych przymrozków świetnie trzyma się groszek i róże,
co dziwne róże mają całe mnóstwo pączków, pełnia rozkwitu :) jest to czwarte kwitnienie po kolejnych cięciach.
Groszek niestety musiałam wyrwać i pozrywać z płotu w kilku miejscach ogrodu oczywiście też wyrósł niekontrolowanie :)
Z tego co wyczytałam gdy groszek przekwitnie to już po nim i tak sobie wymyśliłam, że będę eksperymentalnie każdą przekwitłą gałązkę, która zaczyna wytwarzać strączki, wycinać.
No i się udało, groszek pod wpływem wycinki niesamowicie zaczął się rozrastać i kwitnąć jak ogłupiały. Najpierw mocno poszedł do góry, potem pociągnęłam go poziomo :-)
Usuwając go dzisiaj zauważyłam, że długość takiej, poplątanej, łodygi to 3 do 4 metrów, więc warto było :)
i dziubdziu rubdziu obieranie nagietkowych płatków
Moja rabatka kwietna :)
To nie jest celowy zabieg,
wszystko co białe (smagliczka) i żółte (nagietki) to samosiejki, które były wysiane, w niewielkich ilościach, tylko od strony ulicy, dwa lata wcześniej,
Już drugi rok się rozsiewa po całym terenie, rośnie nawet na ścieżkach pokrytych agrotkaniną, i z tego co mogłam zaobserwować nie wymagają podlewania :)
Ostatnie zbiory dyniek :)
Moja zapuszczona dzicz na chwilkę przed wyrwaniem do gołej ziemi :(
Uwielbiam patrzeć na dynie ozdobne :-)
Turbany poszalały, no nigdy nie widziałam takich mutantów z wodogłowiem, te czapeczki powinny być maleńkie, takie ledwo ledwo zakrywające główkę :D
Amarantus był i go już ni mo!
zostały po nim jedynie amarantowe łodygi,
patyczki w kolorze brązowym to amarantus cięty w zeszłym roku
patyczki w kolorze brązowym to amarantus cięty w zeszłym roku
Z pola na stole ;)
Wszystko z ogrodu:
moja fasola, koper też mój, moja cukinia i największa moja duma pomidory czekoladowe,
przepyszne, komu dam to się zachwyca, są lepsze niż te czerwone.
Wczoraj był w nocy przymrozek, aż -3 stopnie :(
Coś mnie natchnęło i w niedzielę zmłóciłam cały ogród i zerwałam wszystko co nadawało się do zjedzenia, no niestety krzaki, bazylii zważył mróz, a liście w pelargoniach to katastrofa :(
No i czemu nie zerwałam bazylii?!
moja fasola, koper też mój, moja cukinia i największa moja duma pomidory czekoladowe,
przepyszne, komu dam to się zachwyca, są lepsze niż te czerwone.
Wczoraj był w nocy przymrozek, aż -3 stopnie :(
Coś mnie natchnęło i w niedzielę zmłóciłam cały ogród i zerwałam wszystko co nadawało się do zjedzenia, no niestety krzaki, bazylii zważył mróz, a liście w pelargoniach to katastrofa :(
Ostatnia fotka ostatnich maleńkich cukinijek
No i czemu nie zerwałam bazylii?!
Zdjęcie zrobiłam ale nie pomyślałam, by zerwać te piękne listki, które dzisiaj były już czarne!
Powój też mój :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)