wtorek, 29 marca 2016

Święta i po świętach :-)


Czas spalić tulipany 

i pożreć zające z czekolady.
Niestety już nie ma biedactwa ;-(

Kupiłam, pokazałam, i...

Valdi: MOŹDZIERZ!!!???!!??
Ja: ni mom dzierzy!

Herbatka zimowa - rozgrzewająca i pachnąca :-)

Ostatnio wieczory i noce są brrrr potwornie zimne no to pijemy dużo rozgrzewającej herbaty :-)
Do tego pysznego napoju trzeba mieć tylko:

10 goździków
1 kawałek kory cynamonu
6 strączków kardamonu

Nalewam wodę do niej rzucam pachniuchy i gotuję to wszystko przez 10 minut, najlepiej pod przykryciem.
Po tym czasie dodaję pokrojony 3cm kawałek imbiru i dosypuję 2-3 kopiaste łyżeczki herbaty i znów przykrywam i zaparzam przez kolejne 10 minut.
        W tym czasie obieram pomarańczkę ze skóry i kroję na grube plastry, a później na kawałki.


         Moja pomarańcz ważyła 300g więc akurat wystarczyła na 4 herbaty. Kawałki pomarańczy wrzucam do szklanek, dodaję miód i mocno łyżeczką ugniatam tak by powstało jak najwięcej soku :-)

Gdy już herbatka zaparzona łapię siteczko i dopełniam nią szklanki z pomarańczkami. Wystarczy wypić po dwie duże szklanice herbaty i od razu się człowiek lepiej poczuje :-)


 Najbardziej lubimy herbaty Twinings i tak wyjęłam stareńkie puszki by porównać do tych jakie ostatnio wypuścili :-) Stare po prawej, nowsze z lewej strony.





sobota, 26 marca 2016

Pulled pork czyli wyczesana świnia długo pieczona w niskiej temperaturze:-)

       Najpopularniejsze mięso w sieci :-) oczywiście jest to specjalność z kuchni amerykańskiej, najprostszy przepis z najdłuższym czasem oczekiwania :-)
Wszyscy je kochają i uwielbiają, jest mięciutkie, soczyste, bardzo aromatyczne, smakowite i niezwykłe w swojej formie ;-)
Moje mięsko piekłam przez 12 godzin w temperaturze 90 stopni i przyprawiłam bardzo ostro, wcześniej moczyłam w marynacie przez 36 godzin.

Przepis na marynatę i solankę wzięłam z http://www.chillibite.pl/2013/07/doskonay-pulled-pork.html

Najpyszniejszy boczek - boczek idealny :-)

Cytat dnia:
"Jeśli lubisz wszystkich, to znaczy, że nie lubisz nikogo."
Oscar Wilde


      Wreszcie nareszcie znalazłam genialny przepis na boczek, zawsze piekłam i był dobry, smakowity ale nigdy aż taki przegenialny :-) przepis znalazłam na stronie "Niebo na talerzu". Jak się troszkę bardziej zestali :-) może będzie fotka bo jak na razie to mój boczek jem w kawałkach jak normalne mięsko do obiadu :-)

http://niebonatalerzu.blogspot.com/2014/03/biay-boczek-pieczony-rozpywajacy-sie-w.html?showComment=1458991917371#c1152355245275840110


- 1,5 kg białego, możliwie najchudszego, białego, surowego boczku


do natarcia mięsa: 

- dwie łyżeczki majeranku, łyżeczka słodkiej papryki, pół łyżeczki zmielonej lub utłuczonej kolendry, półtorej łyżeczki soli, łyżeczka czosnku granulowanego, pół łyżeczki pieprzu, ew.pół łyżeczki sproszkowanego chili
- 2 łyżki oleju
- łyżka octu balsamicznego

Składniki marynaty wymieszać, natrzeć mięso ze wszystkich stron, zrolować, gdyby było grube i nie trzymało zrolowanej formy - zawinąć aluminiową folią lub związać bawełnianym sznurkiem, przełożyć do miseczki i wstawić do lodówki na najmniej 3, do 24 godzin. Na dno żaroodpornego naczynia wylać łyżkę oleju, położyć na nim mięso. Piekarnik ustawić na 200 st. Włożyć mięso pod przykryciem i po 15 minutach zmniejszyć temperaturę do 150 st. Podlać 3/4 szklanki GORĄCEJ wody i zamknąć naczynie. Można mięso przewrócić w trakcie pieczenia 2-3 razy, ja nie obracałam. Piec 3 godziny. Nie kroić wcześniej niż po 15- 20 minutach od wyjęcia z piekarnika, aby soki powstałe podczas pieczenia pozostały w mięsie. Można podać na gorąco na obiad lub na zimno, jak wędlinę.  - See more at: http://niebonatalerzu.blogspot.com/2014/03/biay-boczek-pieczony-rozpywajacy-sie-w.html?showComment=1458991917371#c1152355245275840110

składniki:


- 1,5 kg białego, możliwie najchudszego, białego, surowego boczku


do natarcia mięsa: 

- dwie łyżeczki majeranku, łyżeczka słodkiej papryki, pół łyżeczki zmielonej lub utłuczonej kolendry, półtorej łyżeczki soli, łyżeczka czosnku granulowanego, pół łyżeczki pieprzu, ew.pół łyżeczki sproszkowanego chili
- 2 łyżki oleju
- łyżka octu balsamicznego

Składniki marynaty wymieszać, natrzeć mięso ze wszystkich stron, zrolować, gdyby było grube i nie trzymało zrolowanej formy - zawinąć aluminiową folią lub związać bawełnianym sznurkiem, przełożyć do miseczki i wstawić do lodówki na najmniej 3, do 24 godzin. Na dno żaroodpornego naczynia wylać łyżkę oleju, położyć na nim mięso. Piekarnik ustawić na 200 st. Włożyć mięso pod przykryciem i po 15 minutach zmniejszyć temperaturę do 150 st. Podlać 3/4 szklanki GORĄCEJ wody i zamknąć naczynie. Można mięso przewrócić w trakcie pieczenia 2-3 razy, ja nie obracałam. Piec 3 godziny. Nie kroić wcześniej niż po 15- 20 minutach od wyjęcia z piekarnika, aby soki powstałe podczas pieczenia pozostały w mięsie. Można podać na gorąco na obiad lub na zimno, jak wędlinę.  - See more at: http://niebonatalerzu.blogspot.com/2014/03/biay-boczek-pieczony-rozpywajacy-sie-w.html?showComment=1458991917371#c1152355245275840110

składniki:


- 1,5 kg białego, możliwie najchudszego, białego, surowego boczku


do natarcia mięsa: 

- dwie łyżeczki majeranku, łyżeczka słodkiej papryki, pół łyżeczki zmielonej lub utłuczonej kolendry, półtorej łyżeczki soli, łyżeczka czosnku granulowanego, pół łyżeczki pieprzu, ew.pół łyżeczki sproszkowanego chili
- 2 łyżki oleju
- łyżka octu balsamicznego

Składniki marynaty wymieszać, natrzeć mięso ze wszystkich stron, zrolować, gdyby było grube i nie trzymało zrolowanej formy - zawinąć aluminiową folią lub związać bawełnianym sznurkiem, przełożyć do miseczki i wstawić do lodówki na najmniej 3, do 24 godzin. Na dno żaroodpornego naczynia wylać łyżkę oleju, położyć na nim mięso. Piekarnik ustawić na 200 st. Włożyć mięso pod przykryciem i po 15 minutach zmniejszyć temperaturę do 150 st. Podlać 3/4 szklanki GORĄCEJ wody i zamknąć naczynie. Można mięso przewrócić w trakcie pieczenia 2-3 razy, ja nie obracałam. Piec 3 godziny. Nie kroić wcześniej niż po 15- 20 minutach od wyjęcia z piekarnika, aby soki powstałe podczas pieczenia pozostały w mięsie. Można podać na gorąco na obiad lub na zimno, jak wędlinę.  - See more at: http://niebonatalerzu.blogspot.com/2014/03/biay-boczek-pieczony-rozpywajacy-sie-w.html?showComment=1458991917371#c1152355245275840110

składniki:


- 1,5 kg białego, możliwie najchudszego, białego, surowego boczku


do natarcia mięsa: 

- dwie łyżeczki majeranku, łyżeczka słodkiej papryki, pół łyżeczki zmielonej lub utłuczonej kolendry, półtorej łyżeczki soli, łyżeczka czosnku granulowanego, pół łyżeczki pieprzu, ew.pół łyżeczki sproszkowanego chili
- 2 łyżki oleju
- łyżka octu balsamicznego

Składniki marynaty wymieszać, natrzeć mięso ze wszystkich stron, zrolować, gdyby było grube i nie trzymało zrolowanej formy - zawinąć aluminiową folią lub związać bawełnianym sznurkiem, przełożyć do miseczki i wstawić do lodówki na najmniej 3, do 24 godzin. Na dno żaroodpornego naczynia wylać łyżkę oleju, położyć na nim mięso. Piekarnik ustawić na 200 st. Włożyć mięso pod przykryciem i po 15 minutach zmniejszyć temperaturę do 150 st. Podlać 3/4 szklanki GORĄCEJ wody i zamknąć naczynie. Można mięso przewrócić w trakcie pieczenia 2-3 razy, ja nie obracałam. Piec 3 godziny. Nie kroić wcześniej niż po 15- 20 minutach od wyjęcia z piekarnika, aby soki powstałe podczas pieczenia pozostały w mięsie. Można podać na gorąco na obiad lub na zimno, jak wędlinę.  - See more at: http://niebonatalerzu.blogspot.com/2014/03/biay-boczek-pieczony-rozpywajacy-sie-w.html?showComment=1458991917371#c1152355245275840110

składniki:


- 1,5 kg białego, możliwie najchudszego, białego, surowego boczku


do natarcia mięsa: 

- dwie łyżeczki majeranku, łyżeczka słodkiej papryki, pół łyżeczki zmielonej lub utłuczonej kolendry, półtorej łyżeczki soli, łyżeczka czosnku granulowanego, pół łyżeczki pieprzu, ew.pół łyżeczki sproszkowanego chili
- 2 łyżki oleju
- łyżka octu balsamicznego

Składniki marynaty wymieszać, natrzeć mięso ze wszystkich stron, zrolować, gdyby było grube i nie trzymało zrolowanej formy - zawinąć aluminiową folią lub związać bawełnianym sznurkiem, przełożyć do miseczki i wstawić do lodówki na najmniej 3, do 24 godzin. Na dno żaroodpornego naczynia wylać łyżkę oleju, położyć na nim mięso. Piekarnik ustawić na 200 st. Włożyć mięso pod przykryciem i po 15 minutach zmniejszyć temperaturę do 150 st. Podlać 3/4 szklanki GORĄCEJ wody i zamknąć naczynie. Można mięso przewrócić w trakcie pieczenia 2-3 razy, ja nie obracałam. Piec 3 godziny. Nie kroić wcześniej niż po 15- 20 minutach od wyjęcia z piekarnika, aby soki powstałe podczas pieczenia pozostały w mięsie. Można podać na gorąco na obiad lub na zimno, jak wędlinę.  - See more at: http://niebonatalerzu.blogspot.com/2014/03/biay-boczek-pieczony-rozpywajacy-sie-w.html?showComment=1458991917371#c1152355245275840110

środa, 23 marca 2016

Szyję królika :-)



Królik z noskiem jak u Putina, hy hyyy

Mój króliczek jest dwukolorowy 

V. zagniótł nosek formy papierowej twierdząc, że w Polsce są inne króliczki, nie mające szpiczastego noska.


Wiosennie :-)

 Rano powitały mnie dwie pary bliźniaków :-)


Śliiiicznaaaa :-)



W Biedronie, śliczne i z dość dobrej czekolady, zajączki można kupić :-)

 ładnie wygląda gdy na talerzyku przy kawce położyć takiego bobasa

a jak sie uśmiecha sie!

I znów wspomnienie z dzieciństwa :-) 
gdy takie zwykłe sreberka z czekolad lub czekoladek się paznokciem wygładzało i chowało z namaszczeniem w pudełku z innymi skarbami :-)
 

Kiciutę dopadło wiosenne zmęczenie i śpi kwoka na siedząco :-)

I nowa porcja lodów tym razem przed kolacją.
Sorbet z mango, bita śmietana, czekolada.


ostateczne wykończenie to krokant z orzechów brazylijskich :-)

i galaretka-piwo

wystarczy ostudzoną i zaczynającą krzepnąć galaretkę ubić trzepaczką

Tworzy się wtedy piękna duża pianka.
Użyłam galaretki o smaku pomarańczy :-)

Zupa-krem z gruszki i pietruszki i fajny deserek :-)


0,5kg korzeni pietruszki
1 duża dojrzała soczysta grucha :-)
wywar z warzyw
pieprz Cayenne
papryka chili
sól  
masło+oliwa z oliwek

Na tłuszczu podsmażam pokrojoną w kosteczkę pietruszkę, tak około 10-15, dorzucam pokrojoną gruszkę i duszę do miękkości. Zalewam bulionem warzywnym i jeszcze chwilkę gotuję, w międzyczasie dodaję sporą ilość przypraw, tak by zupa była mocno pikantna :-)


Posypać prażonymi pestkami słonecznika
Wcinać, mlaskać i się dziwić, że taka słodziutka, łagodniutka, a po chwili bestia rzuca się na gardło i dusi :-)


Sorbet z mango (mojego ukochanego owocu, zaraz po gruszce) polany gorzką czekoladą,
do tego dla złamania smaku słodkiego, kwaskowe kiwi :-) 
Fajnie chrupie czekolada która zastygając tworzy chrupiącą skorupkę :-P
Sporo mam sorbeciku i będę robić dzisiaj jeszcze inne połączenia smakowe :-)



poniedziałek, 21 marca 2016

Nowy Dawid na urodziny

      Ależ to miłe, że ktoś kogo się podziwia i szanuje urodził się w tym samym dniu co ja :-) czyli 20 marca,  oczywiście chodzi mi o Mamcię Dawida Podsiadły :-) a druga mega miła niespodzianka, jest taka, że trafiłam na jeszcze pachnący świeżością cudowny teledysk do "Foresta". I pięknie, że "Cały zysk Artysty z tytułu wyświetleń teledysku zostanie przekazany na pomoc dzielnym psom" :-*

   

Będę czekać
Znajdziesz mnie
W krainie
Zielonych ogrodów

Bycie zapomnianym jest gorsze niż śmierć
Jeśli wszystko jest snem, nie budź mnie
Nauczyłem się tak dużo ale wciąż jest tak dużo do nauczenia
Zawsze próbujesz mnie wydać
Wszystkie moje kłamstwa wciąż huczą w mojej głowie
Nie potrafię powiedzieć, które z nich jest prawdziwe
Więc po prostu wybiorę to, co pasuje mi najlepiej
I spróbuję wygrać tę głupią kłótnię

Teraz możesz biec, Forrest
Biegnij teraz, Forrest
Biegnij teraz, Forrest, biegnij

Nie jestem szalony
Po prostu znów czekam na miłość
W krainie
Zielonych ogrodów

Stanie na dwóch stopach jest dosyć ciężkie
Kiedy planeta stale się obraca
Prawdopodobnie zebrałem całą energię
By być człowiekiem, którym chciałem być

Czy nie powiedziałem ci, że jesteś moją...
Cóż, staram się w koło i w koło
Czy nie powiedziałem ci, że jesteś moją...
Czy nie powiedziałem ci, że jesteś moją "zaginioną dziewczyną"?

Teraz możesz biec, Forrest
Biegnij teraz, Forrest
Biegnij teraz, Forrest, biegnij

Teraz odejdę.
Wrócę kiedy to wszystko się skończy
.

czwartek, 17 marca 2016

Ukochany, ulubiony :-) najlepszy :-)

"Matrix" jest jedynym filmem, który oglądałam około 30 razy, za każdym razem był tajemniczy i zagadkowy :-) a muzyczka bossssska :-)



Ulubiona scena-strzelanina wśród filarów

https://www.youtube.com/watch?v=ZQaBYT4MxWU

czwartek, 10 marca 2016

Brownie z masłem orzechowym czyli coś dla prawdziwych mężczyzn ;-)

Cytat dnia:
"Nie możesz zmienić świata ale możesz zmienić siebie" :-)

         Poświęciłam się i zrobiłam ciasto z glutenem, którego nie mogę nawet spróbować,
buuu, muuu :-(
Jest obłędne, zapach gorącej czekolady i masła orzechowego sprawia, że umieram, niebo, ledwo się opanowałam by nie oblizać łyżki lub miski :-)
    Już prawie godzina 20, a ciasto czeka na solenizanta - dzisiaj Dzień Mężczyzny :-)
Bardzo to zabawne, zawsze, u nas, był obchodzony Dzień Chłopca, no ale jak facetowi stuknie czterdziestka, to wypada zaczynać obchodzić Dzień Mężczyzny ;-) jak stare pierdziele, hłe hłe :-)
   Wszystkie foremki schowane więc z tej okazji zakupiłam fajną dużą z grubego silikonu, naprawdę porządna forma


Przepis od Dorotki z Moich Wypieków http://www.mojewypieki.com/post/brownies-z-maslem-orzechowym



Składniki:
  • 180 g masła
  • 150 g gorzkiej czekolady
  • 250 g cukru pudru
  • 4 jajka
  • 1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
  • 140 g mąki pszennej
  • szczypta proszku do pieczenia
  • 35 g kakao
  • dodatkowo - 50 g gorzkiej czekolady, posiekanej
  • 95 g masła orzechowego (typu 'crunchy' - z kawałkami orzeszków)
Wszystkie składniki powinny być w temperaturze pokojowej. 
Czekoladę rozpuścić razem z masłem na małym ogniu, mieszając (nie dopuścić do wrzenia). Zdjąć z palnika i lekko przestudzić. Dodać cukier, jajka, ekstrakt, przesianą mąkę z proszkiem, kakao. Zmiksować do połączenia się składników. Dodać dodatkową posiekaną czekoladę i wymieszać szpatułką.
Do przygotowanej blaszki o wymiarach 18 x 29 cm (wyłożonej uprzednio papierem do pieczenia) przelać gotowe ciasto, wyrównać. Małą łyżeczką wykładać na górę masło orzechowe, wymieszać końcówką noża, tworząc na powierzchni esy - floresy.
Piec w temperaturze 160ºC, przez około 30 - 40 minut. Gotowe brownie jest wypieczone i sprężyste z wierzchu, lepkie w środku (czekolada oblepia patyczek), ale na patyczku włożonym w środek nie powinno być śladów surowego ciasta. Wystudzić, pokroić na kwadraty.


 

środa, 9 marca 2016

Wszyscy mają "Mambę"! Mam i ja!

Cytat dnia:
"Uważam, że homoFOBIA to złe słowo, ja wolę ich nazywać debilami. To żadna fobia, to debilizm"


      Może to zabawne ale jeszcze nigdy nie jadłam "Mamby", dzisiaj był ten pierwszy raz. Nigdy jej nie kupowałam bo zawsze znalazł się ktoś kto ciągle straszył składem tegoż :-) no, a dzisiaj się do mnie uśmiechnęły malina z opakowania i capnęłam.
      Skład rzeczywiście porażająco smutny :-( i smaku spodziewałam się bardziej soczystego i naturalnego (najlepsza była pomarańczowa),
konsystencja też nieco rozczarowała, twarda jak dętka, a po nagryzieniu oblepiająca zęby - dlatego ciężko zjeść ją na ulicy, niestety musiałam wsadzać brudne paluchy (fuuuj!) żeby oderwać od zębów i podniebienia. To przylepianie jest najbardziej denerwujące :-( szczególnie jeśli się ma ochotę zjeść w 2 minuty 6 takich gumek jedna po drugiej.
      Myślałam, że rozpuści się na języku na delikatną piankę podobną do "Marsnmallow", a zrobiło się śliskie i po uczuciu totalnego zaklajstrowania nagle zniknęło :-(
Ot słodki ulep, za 24 gumy trzeba zapłacić 2,69zł więc produkt taniutki co niestety może sugerować koszmarny skład :-( nic, nic naturalnego, za to cała tablica Mendelejewa się uśmiecha do dziecka lub zdziecinniałego dorosłego ;-P


czwartek, 3 marca 2016

Móżdżek po polsku

     Będąc bardzo malutkim dzieckiem móżdżek był moim największym przysmakiem, a że byłam potwornym niejadkiem (z tego co pamiętam prawie niczego nie jadłam) więc rodzice testowali i móżdżek był tym co byłam w stanie zjeść i do dzisiaj był on jedynie wspomnieniem dzieciństwa.  
      Dziś udałam się na targowisko po ozorki, no niestety nie było ich ale pan zaproponował móżdżek, pokazał go, powiedział jak oczyścić i przyrządzić ale dla pewności przetrzepałam internety i znalazłam :-)
      Najgorsza czynność to czyszczenie z krwi, błonek i skrzepów, bleh, ale da się przeżyć.
Dlatego nie uraczę tutaj nikogo zdjęciem móżdżku w stanie w jakim przyniosłam go do domu czyli pływającego we krwi i wyglądającego nie za fajnie.
     Większość przepisów poleca obgotowanie przed smażeniem, nie mam pojęcia w jakim celu dwa razy poddawać taką delikatność obróbce cieplnej, więc zrobiłam go zgodnie z tym oto przepisem http://student-gotuje.blogspot.com/2010/02/mozg-smazony.html


czysty, obrany i wypucowany mózg

mózg na podduszonej cebuli

mózg gotowy na przyjęcie jajek

i z jajami i z pietruszką:-)
 Straszna ilość tego wyszła, cały mózg, dwa jajka to mega dużo szamy.
Zapomniałam napisać, że kot, który na widok talerza jajecznicy zawsze robi skwaszoną minę i  ucieka dzisiaj porwał 3 razy spory kawał jajecznicy z cebulką i zapychał się nim ciamkając ze szczęścia :-)

środa, 2 marca 2016

Mamałyga z kurczaka i papryki na ostro :-)

2 duże filety z piersi kurczaka
1 duża czerwona papryka
2 woreczki kaszy jaglanej lub 200g 
3 cebule
2-3 ząbki czosnku
1/2 łyżeczki mielonego chili 
1cm kawałek imbiru
2-3 łyżeczki koncentratu pomidorowego
sól
pieprz


         Cebulę pokrojoną w kosteczkę i przesypaną solą duszę na maśle i oliwie z oliwek, gdy jest miękka dodaję pokrojoną w średnią kostkę czerwoną paprykę i duszę do miękkości uważając by nic się nie podpiekło lub podsmażyło-to bardzo ważna uwaga dla hashimotowców :-) nic absolutnie nie może być podsmażone lub spieczone do brązu :-( bo tarczyca oszaleje i zwariuje :-(
     W między czasie gdy się dusi, do garnka wsypuję kaszę z torebeczek i przemywam porządnie do momentu gdy woda będzie przejrzysta, a nie będzie biała - tak ze 3 razy myję kaszę do czysta i zlewam wodę. Do kaszy dodaję 1/2 łyżeczki soli i gotuję do miękkości.
 Szybko kroję kurczaka na dość sporą kostkę i wrzucam na drugą patelnię na tłuszcz tak by mięso jedynie zamknęło pory czyli zbielało doszczętnie :-)
     Do cebuli i papryki dodaję koncentrat pomidorowy, wyciskam, używając wyciskacza do czosnku, czosnek i kawałek imbiru, mieszam szybko, chwilkę duszę aż czosnek odda aromat i dodaję do patelni z kurczakiem, wsypuję chili, pieprz, sól, chwilę duszę mieszając i mieszając.
    Jak całość zmięknie to kasza zdążyła się już ugotować i po trochę łyżką zaczynam dokładać na patelnię i znów mieszam.
    Nie zawsze wykorzysta się całe proso, ma być dużo mięsa, warzyw, a kasza je tylko ładnie oklejać powinna. Na koniec dużo zielonej pietruszki dodać i gotowe! :-)
Taka porcja wystarczy dla dwóch bardzo głodnych ludzióf.
    Jako dodatek, do tego dziwnego dania, była kapusta kiszona z marchewką i jabłkiem+oliwa z oliwek. Marchwi i jabłka najlepiej by było 4 razy tyle co kapusty wtedy jest pyyycha i się człowiek kapuchą nie zapycha jak prosię ;-P
     Wiem, wiem, to nie jest danie dla hashików niestety występują w nim surowo zabronione: papryka, pomidorki i proso :-( buuuu ale czasem tak mnie ciągnie do czegoś innego niż duszona wołowina z marchewką. Eh, nawet nie chcę myśleć, o tym jak się po tym będę czuła, ale jakie to było pyyyszne, zdjęcie na szybko bo jęzor do podłogi przyklejał się.

*** 
Dopisuję wrażenia, niestety 3 doby wyjęte z życiorysu, przełyk wąski i mogłam jedynie ślinę przełykać ale z wielkim bólem, całe wnętrze gardła aż rozdymało do środka, i potwornie uciskało, ciągłe uczucie duszenia się, odechciewa się zyć, no i 3 doby bezsenne, jak przestało dusić i ściskać to 2 dni spałam. No i pyszne było tylko nie warte takich potwornych męczarni :-(