sobota, 31 października 2015

Lawenda :-)


Moje motto:
Taniec jest przeciwko mojej naturze!
I jestem z tego bardzo dumna! :-D

               Mam koszmarne ilości lawendy :-)
Fajna sprawa tyle, że odzieranie jej z kwiateczków skutkuje lawendowym otoczeniem, ale to nic, fakt, że lawendę mam wszędzie, lecz w ruch dodatkowo poszła też gorczyca, która zupełnie przypadkiem wysypała się na biurko, na klawiaturę... kilkakroć<face palm>
Nie da się tego wysypać, chociaż część wysypałam. Klawisze wariują, powiększa się coś nagle, znika, trzęsie się, całe zdania zaczynają się kasować, no ekstra jest super! :-) 




         Z gorczycy i lawendy zrobiłam poduszkę pachnąco-rozgrzewającą na sen.
Reszta lawendy będzie wykorzystana do zrobienia olejku lawendowego, mrrr :-)
Zszycie, na maszynie, worka wypełnionego drobiazgiem, graniczy z cudem, sypie się cholerstwo na wszystkie strony.


Magnesy DIY, recycling

           
      Dysponując lekkim nadmiarem czasu, wreszcie zrobiłam jakieś spójne w miarę magnesy na lodówkę. Wszyscy mają zawsze taki śmietnik magnesowy, że szkoda gadać i ja też go miałam :-)
     Długo zastanawiałam się co zrobić,
zwierzątka wszyscy mają, literki, cyferki, kulko-kluski, kwiatki, motylki, ludzkie zdjęcia, no nuuuda, jakieś reklamowe, gadżetowe, piwne, napojowe, jogurtowe, bleee.
A, że miałam duże szkiełka, ponad 4cm średnicy, wymyśliłam zegarki i kompasy :-)
    Wykorzystałam do przymocowania ciężkich szkiełek stare magnesy z papieru magnetycznego, które dokleiłam taśmą dwustronną, przycięłam na okrągło i gotowe!
Dla siebie znaczek z logiem mojego kochanego "Curly Heads" :-)
      I mam teraz pięknych 8 magnesów :-)







Curly Heads - Noadvice Cover





Schabowe serduszko :-)

Maciupuszkie pomidoreńki

Śliczne, szczególnie buteleczki :-)


A na Google Maps duchy dzisiaj straszą :-)




O kocie, który dostał komin ;-)


Spałem. 
Przylazła, 
wsadziła ciasnotę na łeb i szyję, 
kurde, nie mam uszów, boli, gniecie, źleeeee!

Łapskiem se pomogę. 
Nieee, nie da rady, ciasne dziadostwo! 
Pryyych!

Chyba warto skorzystać z niezawodnej metody.
Ostry ziew i po sprawie, 
przelazło na szyję to świństwo :-)
Sama se to wsadź na łeb, pffff!

I zrób człowieku dobrze i ciepło kotu.
Nieee!

czwartek, 29 października 2015

Słonecznik jesienny


Kolejna dyńka do kolekcji 
do kolacji oczywiście


Kawa z banana

Ciasteczka zakazane niechaj choć obrazek tacowy makaronikami oczy nacieszy ;-)

wtorek, 27 października 2015

Kawa w towarzystwie kasztana :-)

Lepsze towarzystwo kasztana niż żadne! ;-) 
A kawka to: małe espresso, świeżo zrobione mleko kokosowe, duży banan i wiórki kokosowe. 
Ot taki fajny rozbudzasz zamiast śniadania :-) 


A nie nieee, zapomniałam, towarzyszył mi jeszcze towarzysz kot :-)


Drugi samotnik się skłębkował, bardzo lubi jeszcze po moim obudzeniu się, pospać w cichości jakieś 4-5 godzinek, w spokoju i ciepłej pościeli, to i kołdry nie da się złożyć, heh! O!

Niespodziankowe bratki :-)

      Bratki po raz pierwszy wysiałam w maju, nie wzeszedł ani jeden, no to powtórzyłam siew w lipcu, też nic się nie wykluło :-(
      To zakupiłam więc na targu sadzonki petunii i wsadziłam, po przekwitnięciu kwiecia i wyrwaniu ich z korzeniami została golutka ziemia, i jakież było moje zdziwienie gdy nagle wyskoczyły moje piękne bratki późną jesienią :-)
       Są i są, i kwitną jak głupie, już pięć roślinek wyrosło :-) a to obok to nie wiem co to to,
ma piękne zieloniutkie listeczki... niczego innego z siebie nie wypuszcza :-)



Sezon na...

Dynie

Łupię i ćwiartuję zapamiętale, już kolejną zakupiłam do znęcania się ;-)





 Kasztany

Kocham zbierać, dotykać i patrzeć,
 koty wolą za nimi biegać, szaleć i pacać łapkami, najchętniej późną nocą i nad ranem :-)








Orzechy
Kolejna partie na zdjęciu już wyłuskana ze skorupek, obrana z miękkiej watowanej okładziny i się piecze przed zdzieraniem skórek.
Z orzeszków powstała super ekologiczna i naturalna czekolada i nutella :-)



piątek, 9 października 2015

Olejowanie drewna

        Kupiłam kilka drewnianych deseczek i łyżek, wyszlifowałam, wypolerowałam i naolejowałam
Do części użyłam oleju kokosowego w czystej nie oczyszczonej formie, a część potraktowałam ciekłą parafiną. Deski kokosowe paaachną, cudnie :-P

Taaaa daaam! Kupiłam skrzynkę desek, znaczy deski i skrzynkę :-) W domu pachnie lasem.







Parafina

Kokos

No i nie przypuszczałam, że nabierze aż tak słonecznych barw :-)



I zdrowotny omlet: jajeczka, wiórki kokosowe, ksylitol.
Polewa: kakao i miód
Dodatki: śliwki węgielki
Smażony na oleju kokosowym





Czesławik ;-)


      Do tej pory kosz nie był akceptowany.
Uszyłam okrągłą poduchę wypełniając ją silikonowymi kuleczkami - nie spodobała sie, za wysoka, za miękka, zła!
      Umieściłam gąbkę przyciętą na okrągło, źle, niedobrze, nie została zakceptowana.
Wcisnęłam zdeptane i zmaltretowane przez koty, wytłoczki do jajek.
I jest idealnie, koty się wymieniają koszem, jest super, jest twardo i można się po kokosić, po szeleścić i spać :-)


Koszka w słoneczku ;-P