piątek, 30 stycznia 2015

Nocne zabawy

 Cytat dnia:
na początku możesz nie rozumieć drugiej osoby,
jednak po jakimś czasie rodzi się uczucie, które ciężko jest zgasić

     Nie wiem co ze mną się dzieje, najwyższe obroty włączają się tuż po 23, brykałam w garach, nasmażyłam kotletów mielonych, zrobiłam chleb i ciasto drożdżowe.
Punktualnie o północy wyjęłam z pieca puchate ciasto pachnące masłem i owocami.
Dzisiaj pyszny zestaw: świeża żurawina, czerwona porzeczka, delikatnie chrupiąca kruszonka, i cytrynowy lukier :-)
Ciasto jeszcze nie zdążyło przestygnąć odrobinkę, bym mogła polać je lukrem, a już zostało uszczknięte przez szybkiego testera w osobie Valdemorta :-)



Jest druga w nocy, nie ma połowy ciasta :-)



wtorek, 27 stycznia 2015

Wspomnianie z dzieciństwa

Cytat dnia:
Jeśli nie możesz robić rzeczy wielkich
rób rzeczy małe, ale z wielką miłością

"Bułeczka", znalazłam ją na YouTube, 
to film na, który do kina zabrali nas w szkole, w pierwszej klasie i uwielbiałam go, ciągle wspomniałam ciepło i mam bardzo miłe wspomnienia z nim związane. 
Dzisiaj oglądając zupełnie nie pamiętałam fabuły, miło że mogłam go zobaczyć po 40 latach znowu, nawet kilka razy się mocno wzruszyłam, chlip. Co za cudne wspomnienie, Bułeczka jest cudowna :-)

Najlepsze sceny: 
    kawiarnia, dziewczynki wraz z wujkiem (a, wujek z pekaesami więc poważny facet) jedzą ciastka tortowe z wielką ilością kremu z rękami założonymi do tyłu. 

    gaszenie nieistniejącego pożaru, scena jak z filmu niemego, strażak miota się po kuchni z wężem strażackim, którym co moment polewa gosposię, celuje w czajnik, do zlewu, w końcu pada zmęczony, a gosposia orzeźwia go wodą z syfonu :-)

Wspomnienia dziecka się odezwały, hłeh!


poniedziałek, 26 stycznia 2015

W telewizorze widziałam - Wielka płyta 1972 – 2018

Cytat dnia:
Im człowiek jest starszy, tym wyżej stawia poprzeczkę, jeśli chodzi o przyjaciół



Coś ostatnio jakoś w telewizorze cinko cienko i nie ma na co popatrzeć, ale wczoraj, wczoraj była uczta, i to w Dwójce, łał! Pora nieludzka,znów między 23 a 3 w nocy, eh.
Oczu oderwać się nie dało, szkoda, scena przepełniona ludźmi i aż żal że wszystkiego kamera nie mogła ogarnąć. Dużo scenek, sporo utworów w świetnym wykonaniu aż chciało by się wsiąść w samolot i polecieć do teatru by zobaczyć to jeszcze raz, lecz tym razem szerzej gdyż własnoocznie.
Agata Duda-Gracz zaprezentowała widowisko teatralne zatytułowane „Bardzo drogi koncert z okazji pięćdziesiątej ósmej rocznicy taniego budownictwa mieszkaniowego" jest to relacja z Wrocławia z Przeglądu Piosenki Aktorskiej. 
Szczególnie upodobałam sobie Magdę Kumorek, która jako moherowa pani powala ze śmiechu,    Wojciech Mecweldowski jak zwykle prze genialny, on chyba nigdy źle nie gra :-)
Scenografia wielkopowierzchniowa nie daje spokoju, oczy strzelają we wszystkie strony, nie do ogarnięcia jest wielość scen rozgrywających się w poszczególnych mieszkaniach, na pierwszym planie, i po bokach sceny. A kostiumy to już zupełnie inna bajka, odjechane i zmieniają się bardzo często. Za mało mi, muszę obejrzeć jeszcze raz bo oszaleję :-)

sobota, 24 stycznia 2015

Serowo-grzankowo czyli chora i leniwa

Cytat dnia:
Nic tak nie pod­ci­na korze­ni szczęścia człowieka, 
nic nie na­pełnia go ta­kim gniewem aniżeli poczu­cie, że in­ny sta­wia nis­ko, co on ce­ni wysoko. 


 Burrata - włoski ser mozzarella z dodatkiem świeżej śmietany. Śliczna sakieweczka serowa, wewnątrz, której spoczywa twarożek w gęstej śmietance, całość zatopiona w świeżej serwatce. Bardzo ciekawa jest produkcja tego sera.



  Serek można było kupić ostatnio w Owadzie w bardzo korzystnej cenie.
Ponoć nastąpiła pomyłka i ser sprzedawany regularnie za 11,99zł był w sprzedaży po 1,99zł. 
Sama nie mogłam wyjść po ten rarytas, więc V. poprosiłam, który był zdziwiony zdziwieniem pani kasjerki zadziwionej ceną. A na moją prośbę kupił dość dużo opakowań rzeczonego sera. 
Teraz codziennie są zapiekanki ziemniaczane z burratą, pizza, focaccia, makaron i sam serek solo.
Dziś już tak potwornie źle się czułam, że ser jedynie polałam dobrą oliwą i octem balsamicznym, doprawiłam świeżo zmielonym pieprzem i solą i ze świeżej bułeczki zrobiłam delikatnie chrupiące grzanki z miękkim środkiem.

 

                                                              sakiewka po rozerwaniu





i zupa krem czosnkowy z serem podpuszczkowym bardzo ciągnącym się i chrupiącymi grzaneczkami



w czeluściach lodówki znalazłam słoik czeremchy, potwornie słodkiej, a żeby słodkość zrównoważyć dodałam czerwone wino i zrobiłam kisielek nie dla kierowców

 
do pogryzania rozmroziłam jeżyny i żurawinę





wtorek, 20 stycznia 2015

Dziadki rodzaj męski

Cytat dnia:
Dlaczego koty robią "miau"?
Bo jak się na nich siada to schodzi z nich powietrze

Zawsze potwornie drażniło mnie dziwaczne stwierdzenie "jestem u dziadków",  sama tego nigdy nie używałam, i ten obrazek pięknie ilustruje jak to jest naprawdę u dziadków ;-P



sobota, 17 stycznia 2015

Moja WuZetka z nutą porzeczkowo-wiśniową

   Nie jest to typowe ciastko WZ jakie można kupić w cukierni.
Biszkopt urósł prze potwornie, a że dawno nie przecinałam biszkoptowego ciasta to mam dwie pokraki :-)
Grube warstwy czekoladowego biszkoptu nasączyłam dwiema szklankami domowej nalewki z wiśni, a nalewka bardzo mocna i smaczna ;-P
Bita śmietana z góry i z dołu otoczona jest domowej produkcji bardzo wyrazistą w smaku dżemo-konfiturą z czarnej porzeczki.
Polewę zrobiłam z gorzkiej czekolady.
Całość nie prezentuje się zbyt dobrze. Ładna ani piękna nie jest, za to pyszna tak bardzo jak pokraczna.
 Mocno czekoladowa, intensywnie porzeczkowa i alkoholizowana :-)






piątek, 16 stycznia 2015

Kisiel żurawinowy

   Wczoraj udało mi się kupić na targu świeżą żurawinę i od razu stanęło przed oczami wspomnienie z dzieciństwa - kisiel żurawinowy.
Rano zmiksowałam żurawinę, podgotowałam, przetarłam przez sito, dodałam cukier,  drugi raz zagotowałam, dodałam mąkę ziemniaczaną, i gotowe!
Pyszny taki kisielek. Ten dawny torebkowy zawsze mi smakował, jednak robiony z owoców jest genialny i ma muuultum witamin. Na siusiaczek zdrowy i na inne organa :-)





Gdy już tak stanełam przy garach to w ramach relaksu ukręciłam jeszcze chleby na cały tydzień.
Tym razem zamiast wody dodałam świeżo ukiszony zakwas żurkowy, zmielone nasiona amarantusa, płatki owsiane, siemię lniane, mąkę gryczaną i trochę żytniej chlebowej. Do jednego chlebka dałam też troszkę octu balsamicznego :-)
     A żeby się tak zupełnie nie zanudzić, na śmierć, nastawiłam jeszcze kapustę na sok, i kapustę po gruzińsku do kiszenia. Przy okazji pociapałam warzywka na kiszonkę.
    Mam potworną ochotę na WuZetkę,  ale kto pójdzie kupić śmietanę?! Może V. się zlituje i poczłapie na pocztę, po pyszną śmietanę w szklanej buteleczce.
Tak taak, u nas śmietanę się kupuje na poczcie :-) Wspaniałą, bez wspomagaczy i świńskich dodatków (czyli żelatyny) prosto ze Szczekocin :-)


Najfajniejsze w tym chlebku jest to, że mimo dodatków chleb nie jest nimi przytłoczony, nie sypią się z niego ziarna jak z wora, czego nie znoszę.

 pomocnik

poza typu zobacz jak ciężko jestem zmęczony pracą





środa, 14 stycznia 2015

Dzisiaj zamiast powiedzieć "obudzić się z ręką w nocniku" wyrwało mi się "obudziłam się z nogą w kiblu" :-)

"Whiplash"



Dawno nie widziałam tak rewelacyjnego filmu :-)
Z ekranu wylewają się nie tylko cudowne i pieszczotliwe dla ucha dźwięki, a także strugi krwi i potu.
Konieczny do obejrzenia dla tych co kochają dobrą muzykę.
Pozostaję w zachwycie i nie mogę z niego wyjść :-)




wtorek, 13 stycznia 2015

Dzień dobry


Eryk słodki gamoń gamoniowaty :-)


zdejmnij kobieto mi to z gełowy


dziwna kocia filozofia - toaleta w rurze
zdjęcia robione kalkulatorem




poniedziałek, 12 stycznia 2015

Dzień sprzątania biurka :-)

Cytat dnia:
Albert Einstein zadał sobie kiedyś pytanie, które wydrukowane zawisło nad niejednym biurkiem: Jeżeli zabałaganione biurko jest oznaką zabałaganionego umysłu, oznaką czego jest puste biurko?

Czytaj więcej na:
http://praca.trojmiasto.pl/Jak-swietujesz-Dzien-Czystego-Biurka-n65464.html#tri
 "Jeżeli zabałaganione biurko jest oznaką zabałaganionego umysłu
oznaką czego jest puste biurko?
                                                                                           Albert Einstein


Albert Einstein zadał sobie kiedyś pytanie, które wydrukowane zawisło nad niejednym biurkiem: Jeżeli zabałaganione biurko jest oznaką zabałaganionego umysłu, oznaką czego jest puste biurko?

Czytaj więcej na:
http://praca.trojmiasto.pl/Jak-swietujesz-Dzien-Czystego-Biurka-n65464.html#tri
Albert Einstein zadał sobie kiedyś pytanie, które wydrukowane zawisło nad niejednym biurkiem: Jeżeli zabałaganione biurko jest oznaką zabałaganionego umysłu, oznaką czego jest puste biurko?

Czytaj więcej na:
http://praca.trojmiasto.pl/Jak-swietujesz-Dzien-Czystego-Biurka-n65464.html#tri
    Rano usłyszałam, że dziś jest Dzień sprzątania na biurku, szybko pobiegłam do ofisu :-P i zrobiłam zdjęcie swojego biureczka.
Po chwili były analizy biurek i aż się bałam tego mojego bałaganu,
który tym razem nie jest jakiś przeraźliwy (nie stoją kubki i talerze i inne śmieci się nie walają) ale miałam obawy co do mojego rozgardiaszu, który może też niezbyt dobrze o mnie świadczyć i co on o mnie powiedzieć może.
I miłe rozczarowanie, biurka zagracone świadczą o dużej kreatywności, ha! Uporządkowane biurka introwertyków, czyściutkie należą do nudziarzy, hyhyyy :-)
I moje biurko jest baaardzo aż za bardzo spersonalizowane :-)
Niestety siedzę na miękkim kożuszku i to nie za fajne, uległa jestem, eh! :-)
Samoocena mi się podniosła z tego wszystkiego niesamowicie, hłe hłe ;-)


czwartek, 8 stycznia 2015

czwartek, 1 stycznia 2015

Kot na Nowy rok

        Eryk łaził, marudził, wpychał głowę w ręce, darł się i ciagle prosił o zainteresowanie. Drugi kot na szczęście spał. Złapałam dziada i starą bluzkę, odcięłam rękaw, bluzce nie dziadowi, wycięłam dwie dziurki.
 A niech ma na święta gdzina! Ostatni dzień świąteczny, niech się cieszy, hłe, hłe.
Teraz łazi ocierając się o wszystko, i ma zajęcie, a ludzie święty (jak to na święta być powinno) święty spokój ;-)




Zwyczajny dzień

     Dzień dzisiejszy był wielkim zaskoczeniem, uzmysłowiwszy sobie że ów dzień to CZWARTEK!
Zaskoczenie tym większe im większe odczucie, że jednak powinien być to wtorek, a jednocześnie ucieszenie z powodu już prawie weekendu. I tak siedzę w tym nagłym osłupieniu od 17 z minutami i nie mogę wyjść z niego ;-)

      Klawiatura mi strajkuje. Nie wybija m, n, h, y,  co za tym idzie mam też problem z "ń" i muszę walić w dany klawisz, albo i dwa, a nawet trzy czasem, jak oszalała, by wstawić daną literkę pomiędzy te już istniejące.
Co jest bardzo frustrujące, czytając coś co się napisało i nie widząc w tym żadnego sensu, a zawód tym większy, że podczas oszalałego i bezsensownego stukania jak dzięcioł, nagle z zaskoczenia pojawia się cały ciąg jednej literki, które trzeba kasować. Co za życie! ;-)
Notorycznie używam słowa "większy", ki diabeł!?

     Ubrałam się, zapięłam płaszczo-kurtkę, poczuwszy nagły luz w obrębie szyi zdziwiłam się, klepiąc szyję, mamrocząc przy tym,  pod nosem, sama do siebie: "gdzie jest ten... no ten nooo, ten taki na szyję... nooo... Naszyjnik?!!!! Nieee, taki..., aaa szalika wcześniej nie okręciłam wokół szyi".
Co raz częściej nie mogę znaleźć właściwego słowa, czyżby zbliżał się wujek na "a"?!?

Na śniadanie sałatka,
na obiad sałatka,
na podwieczorek sałatka,
na kolację sałatka ;-P
za plecami słyszę: chcesz trochę sałatki? :-)