Wszystko migiem pokroiłam, przyprawiłam świeżo zmielonym pieprzem, schłodziłam i gotowe :-)
Dla siebie dodałam łyżeczkę octu balsamicznego, dużo koperku i zielonej pietruszki.
V. jadł z bułeczką, ja ze smakiem :-P
moja z zielskiem :-)
Z reszty oliwek zrobię tapenade, a na drugie coś kombinuję,
spadł niewielki deszczyk i ciut chłodniej się zrobiło, więc piekarnik ruszę wreszcie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz