czwartek, 1 stycznia 2015

Zwyczajny dzień

     Dzień dzisiejszy był wielkim zaskoczeniem, uzmysłowiwszy sobie że ów dzień to CZWARTEK!
Zaskoczenie tym większe im większe odczucie, że jednak powinien być to wtorek, a jednocześnie ucieszenie z powodu już prawie weekendu. I tak siedzę w tym nagłym osłupieniu od 17 z minutami i nie mogę wyjść z niego ;-)

      Klawiatura mi strajkuje. Nie wybija m, n, h, y,  co za tym idzie mam też problem z "ń" i muszę walić w dany klawisz, albo i dwa, a nawet trzy czasem, jak oszalała, by wstawić daną literkę pomiędzy te już istniejące.
Co jest bardzo frustrujące, czytając coś co się napisało i nie widząc w tym żadnego sensu, a zawód tym większy, że podczas oszalałego i bezsensownego stukania jak dzięcioł, nagle z zaskoczenia pojawia się cały ciąg jednej literki, które trzeba kasować. Co za życie! ;-)
Notorycznie używam słowa "większy", ki diabeł!?

     Ubrałam się, zapięłam płaszczo-kurtkę, poczuwszy nagły luz w obrębie szyi zdziwiłam się, klepiąc szyję, mamrocząc przy tym,  pod nosem, sama do siebie: "gdzie jest ten... no ten nooo, ten taki na szyję... nooo... Naszyjnik?!!!! Nieee, taki..., aaa szalika wcześniej nie okręciłam wokół szyi".
Co raz częściej nie mogę znaleźć właściwego słowa, czyżby zbliżał się wujek na "a"?!?

Na śniadanie sałatka,
na obiad sałatka,
na podwieczorek sałatka,
na kolację sałatka ;-P
za plecami słyszę: chcesz trochę sałatki? :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz