czwartek, 7 lipca 2016

Bardzo leniwy czwartek

      Odpoczywam wreszcie, narwałam tylko 3 wiadra chwastów i przekwitłego szpinaku, a dla relaksu leniwie w gary zanurkowałam :-)


Marynata do ziemniaczków na zimno:
koper, pietruszka, szczypiorek, oliwa, ocet balsamiczny, sól, pieprz

i czosnek 

Wymerdałam w marynacie gorące ziemniaki i do lodówki siup

Zamarynowałam w musztardzie chrzanowej karkówkę i usmażyłam.
Mięcho jak to mięcho, wygląda mało ciekawie :-)



Potem z nudów podgotowałam w syropie porzeczki, przetarłam i z gęstego nektaru zrobiłam kampot! 

Z braku dzbanka kompocik w butli po dużej śmietanie, z lodem i sokiem z cytryny :-)


i skromna sałatka:
sałata lodowa, pomidor, rukola, przyprawy

      Na deser zrobiłam sorbet z białych porzeczek.
No nie miałam pomysłu co można z białych ukręcić, w inernetach króluje galaretka do słoików lub nalewka, nic mi się z tego nie podobało to zrobiłam eksperymentalnie sorbet biało-porzeczkowy, i nie żałuję, wyszedł genialny :-)
     Nie wiedziałam co by do niego pasowało i polałam gładkim jak aksamit przecierem z czerwonych porzeczek, o dziwo pasuje idealnie to zestawienie, chociaż wcześniej myślałam o białej czekoladzie, której nie miałam w posiadaniu :-)

Bieluteńkie takie śnieżne te porzeczki :-)

dalej nie znalazłam gałkownicy :-)

moja porcja przypomina jeża :-)


No i przydadzą się moje gumioki :-)

Niebieskie na korytarz, 
różowe na pokoje, 
granatowe na strych, 
moro do ogrodu :-)

Floksiki w chaszczach dorwałam :-)

W kuchni o takie śmieszne podwójne drewniane okna są i wyjście na balkon kuchenny też dwie pary drzwi stanowi, co się na otwieram, heh i na zamykam :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz