wtorek, 12 kwietnia 2011

Na rozgrzewkę pomidorowy tutorial :-)

Porcja na dwie osoby

Najpierw średnia cebula, pociapałam ją byle jak bez ceregieli bo przecież i tak będzie zmiksowana.

Oryginalna wielkość po kliknięciu w obrazek

Rozgrzałam na patelni 1/8 kostki masła wrzuciłam cebulkę, oprószyłam 1/4 łyżeczki soli by szybciej zmiękła. Dodałam po dużej szczypcie pokruszonych w palcach ziół:: oregano, lubczyk i bazylię

Oryginalna wielkość po kliknięciu w obrazek

Cebulkę wymieszałam z ziołami delikatnie podsmażając. Cebuli nie smażyć na ciemno i  na wiór, ma ona tylko zmięknąć, nabrać beżowego koloru i ładnie pachnieć.
Po chwili dorzuciłam gałązkę zielonej pietruszki. Moja była zamrożona dlatego jest taka potrzaskana. Wymieszałam, dalej podsmażając nie przestając mieszać.

Oryginalna wielkość po kliknięciu w obrazek

Dodałam pulpę pomidorową (miałam zamrożony mały słoiczek) dorzuciłam jeszcze poniewierającego się po blacie niewielkiego pomidorka :-)

Oryginalna wielkość po kliknięciu w obrazek

Wszystko wymieszałam i podsmażyłam do momentu aż całość zamieniła się w gęstą breję :-)

Oryginalna wielkość po kliknięciu w obrazek

Stopniowo podlewałam wodą (2 szklanki) i mieszałam. Zostawiłam na około 20-30 minut żeby sobie to wszystko pobulgotało i smaki się połączyły.

Dodałam do smaku sól, pół łyżeczki cukru, świeżo zmielony czarny pieprz, natkę zielonej pietruszki (można też dodać odrobinę czosnku granulowanego oraz octu balsamicznego).
Zmiksowałam dokładnie blenderem.
Jeśli zupa będzie bardzo gęsta należy dodać jeszcze trochę gorącej wody. 
To nie ma być wodzianka tylko dość gęsta, mocno pomidorowa i esencjonalna pachnąca ziołami zupka :-)
Połączyć z ryżem lub domowym makaronem i dodać śmietanę - ja daję kwaśną 12% tłuszczu.

Oryginalna wielkość po kliknięciu w obrazek

Smacznego :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz