czwartek, 14 stycznia 2016

Zestaw obiadowy - moja walka z Hashimoto

         Nowe talerze w kolorze niebieskim, nabyte w Ikei, jako zniechęta psychiczna do jedzenia :-)
I rzeczywiście dość trupio to wszystko wygląda, haha, oj nie będzie się chciało jeść Valdemarkowi, ha, i chudł będzie w oczach ;-P

Krem z białych warzyw ze skwarkami i koperkiem

Wołowina limousine duszona w sosie borowikowym (suszone borowiki zmielone na pył w młynku) z cebulą i marchewką,
fasolka duszona w maśle
dziki ryż

Niestety dla mnie nie było fasolki :-( no nie mogę, pocieszyłam się odrobinką pomidora, którego też nie powinnam tykać, eh bieda z tymi warzywami, prawie żadnych nie mogę, buuu :-(


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz