wtorek, 12 listopada 2013

Zapach świąt DIY recycling

Gdy za oknem zimno, wichura i deszcz to postanowiła się rozgrzać odrobinkę.

Jeden zestaw pachnących świątecznych przypraw wykorzystałam na 4 sposoby.

Przyprawa do pierników bez mąki, większość takich przypraw niestety jest oszukiwana i w jej skład wchodzi mąka, chyba Kotani ma bez mąki.

lub

laska cynamonu (utłuc) lub jedna łyżeczka sproszkowanego cynamonu
1 łyżeczka roztłuczonych goździków
1 łyżeczka gałki muszkatołowej
3-4  strączki kardamonu (utłuc) lub pół łyżeczki kardamonu w proszku
1/2 łyżeczki imbiru w proszku
3 rozgniecione nasionka ziela angielskiego



1. SMAROWIDŁO czyli krem lub balsam

Na pierwszy ogień poszedł balsam do ciała.

1/2 opakowania kupnej przyprawy lub zrobionej własnoręcznie nasypać do metalowego kubka lub garnuszka i dodałam twardy olej kokosowy - około 6-8 łyżek.

Wszystko podgrzałam do rozpuszczenia się oleju i kilka sekund podgotowałam.

Przygotowałam sitko, które wyłożyłam gazą i przelałam całość do słoiczka pozwalając gorącej cieczy by ostygła.
Później włożyłam do lodówki by ciecz przybrała postać stałą.

Oryginalna wielkość po kliknięciu w obrazek

 2. ZAPACHOWISKO

Postanowiłam całe mieszkanie wypełnić obłędnym zapachem świąt :-)

Pozostałe na sitku przyprawy ponownie przełożyłam do metalowego kubka,
zalałam je 1/2 szklanki wody i pozwoliłam się gotować do momentu kiedy prawie cała woda zdążyła wyparować.
Pozostało jej około 3 łyżek. Przelałam ciecz przez sitko do kubka.


3. PACIAJA czyli słodka i bardzo zdrowa przekąska.

Utonąwszy w uroczym zapachu, nagle zebrało mnie tak potwornie na zjedzenie czegoś okropnie słodkiego, że zapiszczałam, a a że ścisła dieta i cukru nie wolno ani ciasteczka to wpadłam na dziki pomysł wykorzystania otrzymanego płynu po zrobieniu zapachu.

Potrzebne mi były:
banan
gorzkie kakao 
woda świąteczna

                  Wielkiego banana rozgniotłam widelczykiem w szklance, dodałam łyżeczkę gorzkiego kakao i łyżeczkę wody świątecznej nie mylić ze święconą.
Zrobiłam z tego straszną paciaję-mamałygę i zjadłam z ogromnym mlaskaniem.
                  Na szczęście byłam sama w domu, więc mogłam sobie pozwolić na ciamcianie :-)
A nieee, koty były, lecz one ciamkanie uznają za oznakę bardzo dobrego wychowania, w końcu ciągle je stosują więc jakby to mogło nie być miłe dla otoczenia i wskazane!?!

Ten prosty deser mimo braku cukru był cudownie koszmarnie słodki, co pozwoliło mi szybko odzyskać energię i wpaść na kolejny pomysł na wykorzystanie tej starej wygotowanej przyprawy po raz kolejny.


4. WOSK ZAPACHOWY  jak Yankee Candle
czyli DIY Yankee Candle


               Ostatnio nastał szał i moda na woski zapachowe do podgrzewania w kominku.
Kupują je prawie wszyscy i zachwycają się nową formą zapachową.

               Postanowiłam więc podjąć pierwszą próbę zrobienia podobnego wosku i pozostałą przyprawę (można oczywiście dosypać do niej nową świeżą przyprawę jeśli ta okaże się już za słabo pachnąca) ponownie przerzuciłam do garnuszka, odłamałam kawałek wosku pszczelego i pozwoliłam mu się powoli roztopić.


Oryginalna wielkość po kliknięciu w obrazek

               Oczywiście trzeba stać nad garem i pilnować, wosk topi się powoli i mocno się pieni. Gdy uzyska już całkowicie postać płynną szybko przelewam do do wysmarowanej olejem słonecznikowym maleńkiej filiżaneczki - kształt ten będzie idealny do mojego kominka.



Oryginalna wielkość po kliknięciu w obrazek

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz