W ramach śniadania kawa z ostatnią gałeczką lodów malinowych :-)
W lodówce zalegał kawał arbuza o którym na śmierć zapomniałam, gad miał ogromną ilość pestek, ale umyśliłam by go ich pozbawić i tyle :-)
Opłaciło się jednak, zmiksowałam zimny miąższ i gotowe, a jakie wspaniałe i orzeźwiające, pycha! :-) Śniadanie płynne i pyszne do tego pogryzłam bananem i nektarynką,
Tak to ja mogłabym jeść codziennie :-)
Budowa za oknem na całego, ulewa , więc panowie upchani w koparce, poprzyklejani do szyb w dziwnych pozach, hehe.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz