Jestem niepocieszona, w czwartek po 22 zostałam uświadomiona,
że to czwartek, a nie środa, jestem więc o jeden dzień do tyłu :-(
i na targu nie byłam, więc pusta lodówka :-(
Chyba ten deszcz mnie zaczarował, ale nie tylko mnie, wczoraj roślinki ożyły i czyściutkie takie, soczyste, piękne :-)
W ramach wieczornego spacerku był spacer,
a gdzie można iść na spacer?
Jak zwykle na działki :-)
W drodze ku działkom zawsze mijamy bar z kozą i nigdy nie mogę normalnego zdjęcia zrobić, straszliwie wstydliwa kózka z tej pani, odwraca, się, kręci, wierci.
Ale tak teraz patrzę na zdjecie w okolice wymion... i widzę chyba pipulka!!! :-)
Holender!!! Toż to stary kozioł, nie dziewczyna ;-)
Chyba, nie znam się na kózkach, może tam się gdzieś plączą te cycki między nogami :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz