Znów potwornie gorąco, wstałam zdechnięta, znów nie chce mi się jeść, bleh,
powlokłam się do ekspresu,
gotową kawę siupnełam do zamrażarki :-)
W ramach śniadania zrobiłam Ice Latte
ubiłam mleko, upał niestety momentalnie pozbawił je pięknej pianki, a tak kocham kawę z pianką :-(
na pocieszenie pokolorowałam ją cukrową posypką :-)
malutkie truskawki i jagoda kamczacka zatopione w lodowych śnieżkach wylądowały w wodzie jabłkowej, która robiła się przez całą noc w lodóweczce, wyjęłam tylko oszroniony dzban i gotowe :-)
Cześko potwornie wykoniany pokłada się szukając ochłodzenia :-(
W biurze-magazynie wynalazł pudło postawione chwilowo,
chyba dobrze mu tam skoro zasnął bidulek :-)
Zaraz będę robić lody z czarnych porzeczek
położę na twarz maseczkę z zimnego jogurtu greckiego
i z nią połażę popijając zimną maślankę :-)