"Życie jest jak pudełko czekoladek - nigdy nie wiesz, co ci się trafi"
Pnącza się zielenią, rosną i pną się gdzie tylko można, nic ich nie podcinamy, niechaj się wije :-)
magister inżynier Marian Sitko :-)
Crumble ze śliwek, druga porcja maliny z borówką amerykańską.
Borówek mało na krzaczkach niestety, nie wiem jak im pomóc, muszę poczytać, tylko internet słaby jak nić najsłabsza w jej najcieńszym miejscu :-( Mało fajne jak się nagle kończą nagle internety ;-P
Szkoda, że w strachu przed awarią to całe zakichane nocne pieczenie,
no niestety kabel słaby i nagrzewa się bardzo mocno dziadyga :-)
Gorące owoce, pod chrupiącą maślaną pierzynką jedzone po północy na balkoniku to sama rozkosz :-)
Pyszne obie wersje, śliwkowe jednakowoż bije o dwie głowy malinki z borówkami :-)
Jabłko ma tyłeczek :-)
jaki śliczny pokrój po przekrojeniu
A na obiad dwa obiady :-)
męska część oszukany schabowy wg. Magdy Gessler (mięsko moczone przez noc w mleku i cebulce)
a, dla mnie rozpływający się w ustach karczek w grzybkach prawdziwkach i z ukradzioną od sąsiada fasolką :-) Ot takie połączenie wymyśliłam w biegu i smacznie się sprawdziło :-)
Ups! Myślałam, że to nasza fasola pnie się po płocie, lecz po dokładnych oględzinach (przeczesawszy krzaki malin) zakonotowałam, że wyrasta od drugiej strony płotu :-)
Sąsiedzi przeproszeni, za tak zuchwałą kradzież, nietakt i chamstwo, a fasolka młodziusia i delikatna niezmiernie pyszna :-)
Zdjęcia jedzenia do bańki
nocą robione i tyle z tego widać, że wcale ;-P
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz