I tak od 3 dni po 5 godzin dziennie spędzam na pracach ziemnych, najgorsze, że nic nie widać z tej całej roboty :-( eeeh!
Noo, ale rurka stoi,
truskawki posadzone, i nawadnianie (butelka w rurce wewnętrznej) działa :-)
Dzisiaj ze stosu cegieł, płyt chodnikowych i trylinek wygrzebałam i przytaszczyłam śmieszne duże "cegły" z otworem, może to jest cóś na przewody kominowe, no nie wim!
Ważne, że nadaje się do ogrodu :-)
Oskrobałam z ziemi i błota, wymyłam, wypucowałam, odczyściłam papierem ściernym i wkopałam na grządce, potem chyc kwiotki i gotowe! :-)
Co chwilę ktoś przychodził i w zdziwieniu dopytywał:
- Wszystkie kwiaty białe?!!!"
-Tak, białe! - padała moja odpowiedź :-)
ot tak sobie wymyśliłam, że chcę jednobarwny kwietniczek, i
najchętniej całą grządkę kwiatową bym zaprojektowała w bieli,
a tam taki jest miszmasz, że głowa boli :-(
wypatrzyłam na targu bardzo ładne bielutkie bratki, reszta białych miała duże środeczki i bordowe lub fioletowe, te jedyne były takie zupełnie odmienne i o ogromnych płatkach :-)
takie już małe agresty witają ludzkość wiosennie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz