Oj słabiutka sobota w telewizorni, baardzo cienko cieniutko, zauważam, że w weekendy, jest najsłabszy repertuar. Jedynie dało się popatrzeć na "Hotel Transylwania".
Zaczęłam więc szukać czegoś ciekawego dla umilenia nocy i znalazłam, krótki 49 minutowy, film młodziutkiej reżyserki, wcześniej widziałam jej "Mazurek" z Kingą Preis i jestem zachwycona.
Zaczęłam więc szukać czegoś ciekawego dla umilenia nocy i znalazłam, krótki 49 minutowy, film młodziutkiej reżyserki, wcześniej widziałam jej "Mazurek" z Kingą Preis i jestem zachwycona.
"Jutro mnie tu nie będzie" reż. Julia Kolberger
Dzisiaj było mi dane popatrzeć na Julię
Kijowską, aktorkę, którą też bardzo cenię, ma ona w sobie to coś
emocjonującego co mnie przyciąga do tego typu ludzi.
Lubię patrzeć i słuchać jej nieco dziwnej intonacji i akcentowania, może nie jest ona uznawana za poprawną ale właśnie dlatego tak mnie fascynuje ta jej inność.
Julia to mieszanka wybuchowa Kinga Preis i Krystyna Janda w jednym :-)
Lubię patrzeć i słuchać jej nieco dziwnej intonacji i akcentowania, może nie jest ona uznawana za poprawną ale właśnie dlatego tak mnie fascynuje ta jej inność.
Julia to mieszanka wybuchowa Kinga Preis i Krystyna Janda w jednym :-)
Czy trzy kobiety mieszkające pod jednym dachem są w stanie ze sobą wytrzymać?! ;-P
Bardzo
wyraziste role, rozczarowana życiem matka (Dorota
Kolak) i ciepła i emanującą spokojem babcia (Lidia Korsakówna), którą od
razu poznałam mimo siwych włosów :-)
W filmie jest problem, akcja, wszystko się rozwija, a potem klapa, brak pomysłu na zakończenie, ale mimo to bardzo miło spędziłam czas, mogli pociągnąć dalej i rozwinąć w ciekawszy sposób.
Nie jest to zakończenie otwarte, a raczej ucięta myśl gdzie widz wcale nie ma już ochoty snuć jakichkolwiek domysłów.
Warto zobaczyć dla samej gry aktorskiej, reżyserka jest młodziutka i bardzo zdolna, wierzę w nią i pokładam wielkie nadzieje na przyszłość.
Cały film można zobaczyć na
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz