Do podstawowej Panny dodałam filiżaneczkę espresso.
Drugą filiżankę kawy wzbogaciłam łyżeczką rozpulchnionej żelatyny i 2 łyżeczkami cukru.
Niestety rano uwalniając z foremek Pannę zauważyłam, że jednak dawka żelatyny mogłaby być ciut większa.
Konsystencja galaretki kawowej była dobra lecz nieco się rozjechała pod ciężarem wytuczonej Panny ;-P i nie wyglądało to zbyt estetycznie i jeszcze ta wanilia osadzona na dnei foremki też nie nadawała jej uroku.
Oj brzydka ta panna poranna ;-) ale jak to w życiu bywa, panna jeśli brzydka to bardzo dobra jest ;-)
Ale mam już pomysł, kolejna Panna będzie kawowo-śmiatankowa :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz