Dziś udałam się na targowisko po ozorki, no niestety nie było ich ale pan zaproponował móżdżek, pokazał go, powiedział jak oczyścić i przyrządzić ale dla pewności przetrzepałam internety i znalazłam :-)
Najgorsza czynność to czyszczenie z krwi, błonek i skrzepów, bleh, ale da się przeżyć.
Dlatego nie uraczę tutaj nikogo zdjęciem móżdżku w stanie w jakim przyniosłam go do domu czyli pływającego we krwi i wyglądającego nie za fajnie.
Większość przepisów poleca obgotowanie przed smażeniem, nie mam pojęcia w jakim celu dwa razy poddawać taką delikatność obróbce cieplnej, więc zrobiłam go zgodnie z tym oto przepisem http://student-gotuje.blogspot.com/2010/02/mozg-smazony.html
czysty, obrany i wypucowany mózg
mózg na podduszonej cebuli
mózg gotowy na przyjęcie jajek
i z jajami i z pietruszką:-)
Straszna ilość tego wyszła, cały mózg, dwa jajka to mega dużo szamy.
Zapomniałam napisać, że kot, który na widok talerza jajecznicy zawsze robi skwaszoną minę i ucieka dzisiaj porwał 3 razy spory kawał jajecznicy z cebulką i zapychał się nim ciamkając ze szczęścia :-)
Zapomniałam napisać, że kot, który na widok talerza jajecznicy zawsze robi skwaszoną minę i ucieka dzisiaj porwał 3 razy spory kawał jajecznicy z cebulką i zapychał się nim ciamkając ze szczęścia :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz