W offisie ;-) pod półką, nazbierały się obok siebie trzy komputerki.
Najpierw położyłam, na nich, kotowym, stary gruby wełniany koc. Potem z boku dołożyłam koc polarowy, by tyłki i boczki kocie, nie lądowały oparte na nogach maszyny, i nie marzły.
Później doszedł kożuszek jako przykrywka na kocie grzbiety. Zazdrość, zazdrość!!! :-)
Jak ja bym chciała poleżeć na takim legowisku, mmm, tyle, że się nie mieszczę w całości w to ciepłownicto kotowe :-(
Holender, a mnie zimno, znów kaloryfery wyłączyli niedobrusy grzewcze!
O o, jak się rozwala, myje i kokosi! :-)
A tu winowajca, który po dokonaniu przestępstwa
szybko i sprytnie schował się, przed burą i łajaniem,
pod fotel i do worka po żwirku, by było bezpieczniej :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz