Przywitał mnie bardzo pochmurny poniedziałek, deszcz, mglisto, bryh!
Ale, że w niedzielę kupiłam kaczuchę, która czekała na mnie przez noc w lodówce od razu mi się humor poprawił, i nie sposób było wytrzymać żeby nie dobrać się do tej kaczuszki :-). Rano, gdy tylko wstałam, czyli po południu, wzięłam się za ptaszynę. Od pierwszych chwil w piecu zapach był obłędny, i jak tu wytrzymać przez 2,5 godziny w tej woni cudownej, ale jakoś dałam radę :-)
2-2,5kg kaczki
4 duże zęby czosnku
2 duże kwaśne jabłka (szara reneta albo granny smith)
sól
majeranek
pieprz
Kaczkę natrzeć, przeciśniętym przez praskę, czosnkiem, oprószyć solą, pieprzem i majerankiem.
Zawinąć w folię i zostawić w lodówce na noc, a jeszcze lepiej na 24 godziny.
Następnego dnia, rozgrzać piekarnik do 140 stopni i zabrać się do przygotowania nadzienia.
Kilka kwaśnych jabłek (szara reneta) obrać, pokroić w ósemki, można tez pokroić w kostkę. Jabłka posypać majerankiem
i lekko sola i włożyć do tuszki kaczki.
Piec przez godzinę, od czasu do czasu polewając kaczkę powstałym tłuszczem. Po godzinie przewrócić ptaka na drugi bok, po drugiej godzinie pieczenia ułożyć w naczyniu, z pieczącą się kaczką, kawałki cebuli, selera naciowego, podgotowanych na półmiękko ziemniaków lub innych warzyw i owoców i piec jeszcze przez 20-30 minut przestawiając temperaturę na 220 stopni.
Gdy kaczka jest gotowa, wyłączyć piekarnik i zostawić w nim kaczkę na 15 minut.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz