Pomimo nagłych wczesnych przymrozków świetnie trzyma się groszek i róże,
co dziwne róże mają całe mnóstwo pączków, pełnia rozkwitu :) jest to czwarte kwitnienie po kolejnych cięciach.
Groszek niestety musiałam wyrwać i pozrywać z płotu w kilku miejscach ogrodu oczywiście też wyrósł niekontrolowanie :)
Z tego co wyczytałam gdy groszek przekwitnie to już po nim i tak sobie wymyśliłam, że będę eksperymentalnie każdą przekwitłą gałązkę, która zaczyna wytwarzać strączki, wycinać.
No i się udało, groszek pod wpływem wycinki niesamowicie zaczął się rozrastać i kwitnąć jak ogłupiały. Najpierw mocno poszedł do góry, potem pociągnęłam go poziomo :-)
Usuwając go dzisiaj zauważyłam, że długość takiej, poplątanej, łodygi to 3 do 4 metrów, więc warto było :)
i dziubdziu rubdziu obieranie nagietkowych płatków
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz