Na naszym ciele znajduje się tajemniczy punkt, którego stymulacja daje
niezwykłe efekty dla zdrowia. Pomaga odzyskać młodość i pozbyć się
uciążliwych chorób.
Według chińskiej akupunktury punkt znajdujący się u podstawy naszej
czaszki – w miejscu połączenia głowy i szyi, w zgłębieniu na karku to Feng Fu
czyli „schronienie od wiatru”. Jego właściwa stymulacja pozwoli odzyskać siły witalne, pozbyć się wielu uciążliwych dolegliwości.Wystarczy, że w punkcie Feng Fu przyłożysz na 20 minut kostkę lodu, możesz pomóc sobie, owijając szyję bandażem. Na początku odczujesz chłód i nieprzyjemne mrowienie, ale już po chwili przez punkt powinna przepłynąć energia dająca uczucie ciepła i odprężenia. Kostkę lodu przykładaj dwa razy dziennie w kilkudniowych odstępach czasowych, najlepiej co 2-3 dni.
Eksperyment należy przeprowadzać rano na czczo i wieczorem tuż przed zaśnięciem.
Pobudzanie punktu Feng Fu pozwala poprawić
funkcjonowanie układu pokarmowego, łagodzi bóle głowy, zębów oraz
stawów, zmniejsza podatność na przeziębienia. Dodatkowo zwiększa
wydolność płuc oraz układu sercowo-naczyniowego. Systematyczne
pobudzanie Feng Fu stabilizuje wahania ciśnienia tętniczego, likwiduje
zaburzenia związane z tarczycą, miesiączkowaniem oraz impotencja. Łagodzi stres, zespół napięcia przedmiesiączkowego, zwalcza zaburzenia snu, chroniczne zmęczenie.
Trzeba jednak pamiętać, że stymulacja tego punktu nie jest wskazane
dla kobiet w ciąży, osób cierpiących na schizofrenię, a także
posiadających rozrusznik serca, ponieważ przykładanie przez dłuższy czas
lodu do szyi spowalnia przepływ krwi do mózgu i serca.Osobiście przeprowadzam eksperyment stymulacji już od około miesiąca, co dwa dni
i mimo,że byłam nastawiona bardzo sceptycznie i nie wierzyłam w jakiekolwiek pozytywne działanie, to muszę przyznać, że TO DZIAŁA!
Może nie czuję się rewelacyjnie pobudzona do granic nieprzyzwoitości, tak, bym miała ochotę wyjść na powietrze i spacerować godzinami, ale udaje mi się zmusić do wyjścia z domu co nawet kilka razy w tygodniu.
A samopoczucie, niesamowite, nie dusi mnie w gardle, nic a nic, a do tej pory było tragicznie, jakby mnie ktoś dusił i jednocześnie wbijał kołek nieociosany w gardło od środka, no można było oszaleć i żeby nie chodzić z bólu i bezsilności po ścianach większość czasu spędzałam na śnie, po którym zupełnie nie byłam wypoczęta, a tym bardziej odprężona, a to z pewnością też dlatego, że po obudzeniu się ból nie ustępował i był bardzo dokuczliwy.
Teraz jest o niebo lepiej, nadal będę kontynuować mój eksperyment włączając dodatkowo masowanie punktu Shen Men, no ale o tym w następnym odcinku będę się mogla wypowiedzieć po dłuższym czasie stosowania tej metody.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz