Ale żeby się już nie przejmować tym problemem, podjęłam szybką decyzję, i ciach mach, włożyłam ją do naczynia, zalałam wodą, dodałam 4 łyżki octu spirytusowego i zostawiłam na noc w lodówce.
Na drugi dzień rano zrobiłam paciaję z 5 ząbków czosnku, soli i oliwy, nasmarowałam nią mięsko i odłożyłam na godzinkę by odpoczęło :-)
Oryginalna wielkość po kliknięciu w obrazek.
Pomyślałam, że do szynki bardzo będą pasowały buraczki i korzystając z okazji, że piec będzie hulał około 2 godziny ułożyłam obok buraki zawinięte w folię.
Oryginalna wielkość po kliknięciu w obrazek.
Po leżakowaniu umieściłam mięso w woreczku foliowym i obłożyłam 10 ćwiartkami cebuli, kilkoma listkami laurowymi, spięłam, włożyłam do foremki i siup do pieca na dwie godzinki.
Oryginalna wielkość po kliknięciu w obrazek.
Z soku, który wypłynął z mięsa postanowiłam na szybko zrobić sos.
Dodałam 2 łyżeczki musztardy Dijon firmy Develey i szybko zagęściłam łyżką mąki rozmieszaną w śmietanie z odrobiną wody.
Sos nadal nie był taki jak powinien być, więc prędko włożyłam całą cebulkę, która się przytulała wcześniej do szyneczki, i całość zmiksowałam żyrafą tworząc bardzo gładki, aksamitny i naprawdę ciekawy w smaku sos.
Dodałam 2 łyżeczki musztardy Dijon firmy Develey i szybko zagęściłam łyżką mąki rozmieszaną w śmietanie z odrobiną wody.
Sos nadal nie był taki jak powinien być, więc prędko włożyłam całą cebulkę, która się przytulała wcześniej do szyneczki, i całość zmiksowałam żyrafą tworząc bardzo gładki, aksamitny i naprawdę ciekawy w smaku sos.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz