No nie mam siły z tymi dyniami :-)
druga już wlazła na płot i tym razem zajrzała do sąsiada,
ponoć po ich stronie wisi jedna duża buba, hy hyy.
Moja plantacja kopru :-)
Obsiałam nim całe połacie, nie wiem po co aż tyle :-)
dość ładnie wygląda taki włochacz delikatniutki młodziutki :-)
i znowu moje codzienne malinowe szaleństwo
i bedo lody :-)
Wczoraj (w piątek) robiliśmy grilla i dzisiaj powtórkowaliśmy.
Tym razem rozpoczęliśmy w porze obiadowej tak około 18. Wczorajszy dość późną nocą i ciutek ciemno było, mimo świeczek i światełek,, haha!
Zjeść jakoś się udało, z czytaniem gazety trudniej było :-)
Nie wiem dlaczego ale grillowanie kojarzy mi się z ogniskiem, a ogniska się raczej zawsze późną nocą robiło, no w końcu latem to później ciemność zapada :-)
A oto skutek dopuszczenia mężczyzny do obsługi rusztu :-)
Wszystkie kiełbaski spalone na wungiel, ziemniaki, kukurydza i serek halloumni też się przyjarały :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz