Nie wiem czy to zjawisko wystąpiło w całej Polsce ale Dąbrowa jest w tym roku miastem fiołków, gdzie się nie obejrzę, tam w najbardziej nieprawdopodobnych miejscach rosną te cudownej woni kwiaty. Powietrze pachnie fiołkami, nieee nie dymem, nie smrodem ale w 100% fiołkiem :-)
spora powierzchnia zapuszczonego stadionu pokryła się fiołkami
zalęgło się i też pełno w cieniu pod drzewami przy owym stadionie, pewnie i dlatego kolor bledszy
na ścieżkach działkowych PEŁNO rośnie, zebrała bym i cały plecak lecz głupio było się schylać co moment i w klęku rwać gdy łypią zza węgła oczy złowrogie działkowe ;-)
A ludu na działkach wysyp nastąpił, wszyscy z szaleństwem w oczach szorowali, malowali, wyrywali, remontowali i odnawiali altanki, śmietnik działkowy pękł w szwach :-)
Na działkach kątem oka aparatu zauważyłam nawet moją ulubioną blogerkę-wnętrzarkę, oczywiście znaną na całą Polskę, a może i nawet świat :-) Dąbrowiankę, a jakże! :-) Aż by się chciało zakrzyknąć "dzień dobry Pani proszę Pani!", lecz się walnęłam, opamiętałam, opanowałam , skuliłam, skurczyłam, udając, że wcale nie podskoczyłam z radości, i poczłapałam dalej :-)
Zerwałam tyle, że fiołki wypełniły słoik średniej wielkości i zalałam czystym spirytusem. Wszyscy robią z fiołka syropy, odwary, napary ale nigdzie nie znalazłam by ktoś zalewał alkoholem, więc chyba nikt, na szerszą skalę, w ten sposób nie postępuje :-)
Po godzinie moje fiołki zbielały i zrobiły się suche i twarde jak skrzydło muchy lub pancerzyk stonki :-) strzelają i kruszą się w palcach, a spirytus przybrał kolor zieleni :-)
To ładne różowe to śliwa wiśniowa... chyba
tak przeczytałam w sklepie Biedronka na etykiecie dyndającej na drzewku z bardzo podobnym kwiatem :-)
Gdy przechodzę przez ulicę kierując się ku działkowym ogrodom napotykam drzewka dość rozłożyste, białe od kwiecia drobnego i pachnące obłędnie nieziemsko, aż nie chcę się oddalać od nich nawet o krok, są to mirabelki :-)
Oberwałam kwiatki z kilku gałązek i zaparzyłam w czarnej herbacie, no i zapach, zapach GENIALNY! :-)
Polecam gorąco, mimo, że kwiat typu "płatki mi opadają i jestem goły" to i tak zachęcam :-) wrażenia bardzo dobre :-)
Po drodze mijam też najidealniejszą choinkę. Choinka się przelewa przez siatkę i ma kształt kropli krwi - mam dziwne jakieś skojarzenia chyba :-)
Po drodze mijam też najidealniejszą choinkę. Choinka się przelewa przez siatkę i ma kształt kropli krwi - mam dziwne jakieś skojarzenia chyba :-)
Hop! I jest żółto :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz