Żywokost lekarski jest starą rośliną leczniczą, która w medycynie
była uznanym i cenionym ziołem od najdawniejszych czasów.
Żywokost jest znakomitym lekarstwem na liczne urazy, w tym złamania i
trudno gojące się rany.
Żywokost jest nazywany ziołem pierwszej pomocy, gdyż jest
niezastąpiony w przypadku skaleczeń, złamań, stłuczeń, obrzęków, trudno
gojących się ran.
Korzeń żywokostu zawiera związki śluzowe i
powlekające, które tworzą na uszkodzonych tkankach ochronną barierę
zapobiegają zakażeniu.
Jest również bardzo dobrym środkiem w przypadku
nieżytów górnych dróg oddechowych (dawniej w aptekach dostępny był
znakomity syrop z żywokostu na kaszel) a także problemach z układem
trawiennym, gdyż łagodzi podrażnienia żołądka i jelit, wspomaga
regenerację błon śluzowych i odbudowuje florę bakteryjną.
Warto wypróbować go w różnych problemach skóry, w przypadku
wyprysków, stanach zapalnych, suchości skóry, przebarwieniach, trądziku,
atopowym zapaleniu skóry, przy zaczerwienieniu skóry i pękających
naczynkach. Likwiduje cienie i worki pod oczami. Pomaga przy żylakach i
opuchliźnie.
Żywokost zawiera alatoinę, która pobudza regenerację tkanek i działa
przeciwzapalnie. Jest zasobny w składniki mineralne (wapń, żelazo,
fosfor, krzem, mangan, kobalt) a także witaminy z grupy B, karoten i
witaminę C.
Szklanka rozdrobnionego korzenia żywokostu
2-5ml alkohol ( ja miałam jedynie śliwowicę z tak mocnych alkoholi)
350ml oleju ze słonecznika
Żywokost wsypałam do dużego słoika i skropiłam alkoholem tak by dokładnie namókł.
Zakręciłam słoik na 30 minut, w tym czasie potrząsałam kilkakroć by korzonki dokładnie były otoczone alkoholem.
W tym czasie ogrzałam olej do temperatury 60 stopni.
Gdy olej osiągnął odpowiednią temperaturę, powoli i po troszkę zaczęłam wlewać gorący olej.
Trzeba zachować szczególną ostrożność, nie pochylać się nad słoikiem, można dotkliwie poparzyć twarz.
Mieszanka bardzo wysoko bulgocze plując wielkimi bąblami tłuszczu.
Wlewałam po odrobinie i mieszałam drewnianym patyczkiem, do momentu aż ustąpi bulgotanie, i wtedy dopiero zalewałam kolejną porcją oleju. Po wlaniu całości, zakręciłam słoik i odstawiłam do maceracji na 14 dni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz