Obejrzałam po raz kolejny film,
ulubiony,
"Parę osób mały czas"
Świetna recenzja z "Tygodnika Powszechnego"
Opowiedzieć o miłości z zamkniętymi oczyma. O złych instynktach, które nie zwyciężyły czułości. Film Barańskiego nie jest przecież laurką: spotykają się w nim niewidoma neurotyczka i zdeklarowany homoseksualista. Jadwiga (piękna rola
Krystyny Jandy) jest naiwna, egzaltowana i często przygnieciona depresją, Miron (wspaniała, nagrodzona w Karlowych Warach kreacja
Andrzeja Hudziaka) to także narcyz i egocentryk, żaden brat-łata ani pocieszyciel. A jednak oglądamy prawdziwe spotkanie, takie, o jakim – często na próżno – marzymy przez całe życie. Spotkanie, które wyprzedza wszystkie inne przyjaźnie, miłości, erotyczne spełnienia.
Spotkanie z człowiekiem, którego nie musimy wcale rozumieć, ale bez którego nie potrafimy żyć. (Łukasz Maciejewski, „Pamiętam, że było gorąco”, TYGODNIK POWSZECHNY nr 30 / 2006, s. 13).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz